Drobna uwaga: Angrboda nie była żoną Lokiego, tylko jego kochanką. A patrząc na to, co się urodziło z ich związku, ciężko nazwać ich uczucie "miłością" (o ile w ogóle mowa tutaj o uczuciu). Niebezpiecznie jest się w to zagłębiać, gdyż wszelkie podania/pieśni milczą na ten temat.
Wspominałam już wiele razy, że inspiruję się tylko mitologią i filmami Marvela. Istnieje coś takiego jak headcanony. To, co tutaj wypisuję niekoniecznie musi być prawdą i staram się to podkreślać - jest to moja wizja Lokiego jako postaci/bógstwa. Zdaję sobie sprawę z tego, że ich związek nie był "oficjalny", ale biorąc pod uwagę romanse Lokiego, wyobrażałam go sobie jako kogoś, kto nie żyłby w monogamicznym związku (stąd Angrboða oraz Sigyn, choć Sigyn dopiero w przyszłości, jako żony). Zakochanie też nie równa się miłości, a miłość nie musi od razu być romantyczna. Ale mimo wszystko dziękuję za czujność. :)
Drobna uwaga: Angrboda nie była żoną Lokiego, tylko jego kochanką. A patrząc na to, co się urodziło z ich związku, ciężko nazwać ich uczucie "miłością" (o ile w ogóle mowa tutaj o uczuciu). Niebezpiecznie jest się w to zagłębiać, gdyż wszelkie podania/pieśni milczą na ten temat.
OdpowiedzUsuńWspominałam już wiele razy, że inspiruję się tylko mitologią i filmami Marvela. Istnieje coś takiego jak headcanony. To, co tutaj wypisuję niekoniecznie musi być prawdą i staram się to podkreślać - jest to moja wizja Lokiego jako postaci/bógstwa. Zdaję sobie sprawę z tego, że ich związek nie był "oficjalny", ale biorąc pod uwagę romanse Lokiego, wyobrażałam go sobie jako kogoś, kto nie żyłby w monogamicznym związku (stąd Angrboða oraz Sigyn, choć Sigyn dopiero w przyszłości, jako żony). Zakochanie też nie równa się miłości, a miłość nie musi od razu być romantyczna. Ale mimo wszystko dziękuję za czujność. :)
Usuń