.

.

31 gru 2014

Loki: Cierpię na brak weny, siedzę przed pustą kartką, nie wiem co "stworzyć", nie specjalizuję się w portretach (chętnie uwieczniłabym Twoje piękno, ale muszę jeszcze poćwiczyć), chodzi mi o jakiś konkret albo sugestie, obraz gotowy do podziwu, nie ćwiczenia, tylko coś, z czego mogę zrobić dzieło, pomożesz? Proszę!

    Uważam, że najlepiej pisać jest to, w czym się czuje najpewniej. Nawet jeśli chcesz spróbować czegoś nowego, to nie zmuszaj się.


30 gru 2014

Sigyn: Gdybyś mogła wybrać ostatecznie miedzy Lokim a innym facetem... Przepowiednie nie wchodzą w grę, wszystko zależy od Ciebie, co byś wybrała? Proszę o szczerą odpowiedź.

   Nie wiem. Zapewne innego mężczyznę.

Loki: Spotykasz dziewczynę dość ładną próbujesz ją poznać, czy idziesz dalej? I inny przypadek, mijasz się z dziewczyną, na pierwszy rzut oka sympatyczna i inteligentna, zapoznajesz się czy idziesz dalej?

    W obu przypadkach idę dalej.


Blue Greyme

Sigyn, mówię Ci, bylibyście cudną parą. Daj Lokiemu szansę.

   Mam być z człowiekiem, który oszukał mnie i swoją rodzinę, a śmierć mojego narzeczonego wykorzystuje jako okazję



Loki: Czego najbardziej się boisz?

   Głupotą z mojej strony byłoby zdradzać takie rzeczy.

Loki: Czym dla Ciebie jest sztuka?

   Rozrywką i relaksem oraz odpoczynkiem od codziennych obowiązków.

Mila

Co byś zrobił, gdybyś przez jakiś czas nie mógł kłamać, a musiałbyś rozmawiać z ludźmi przed którymi dużo ukrywasz?
Mila

   Pewnie próbowałbym unikać tematu lub odpowiadać półprawdami.

Mila

Wszyscy: Jakiej muzyki słuchacie? Może jakieś ulubione piosenki?
Mila

   Loki: Głownie muzyki klasycznej.

   Sigyn: Również, ale lubię też posłuchać muzyki alternatywnej.

   Mun: Emilie Autumn, soundtracki z Silent Hilla, Florence + the Machine, Warpaint, London Grammar. Ale słucham mnóstwa innych rzeczy. Ulubiona piosenka teraz to może Deftones - Change lub Taylor Swift - Clean.

27 gru 2014

Blue Greyme

Wesołych! Rodzinnych! Radosnych! Ach, no tak się spóźnić - wstyd.
Blog taki śliczny, cudo. Masz może do polecenia jakiś fajny blog/fanfic o Kapitanie naszym kochanym, jedynym? Nie umiem znaleźć czegoś, co nie jest hentai. Przykre, aczkolwiek prawdziwe. No cóż. Ciepłe pozdrowionka ślę!
Sigyn: Co u Ciebie? Pozytywy proszę! 
Loki: Tak sobie myślę... Bylibyście z Sigyn taką przeuroczą parą!! Tylko ciiii, nic jej nie mów, ale ja tam was shipuje mocno, mocno.

   Mun: DZIĘKUJĘ! Podziękowania też spóźnione, ale jak ktoś się postara, to święta dla niego mogą być nawet codziennie. 
   Co do fanfików, to niestety, ale czytam tylko te po angielsku (polskie fanfiki mnie do siebie zraziły z oczywistych powodów), ale jeśli również nie masz problemu z językiem, to proponuję poszukać na AO3.

   Sigyn: Sama nie wiem... Moje życie toczy się dość leniwie. Jutro wyruszam odwiedzić matkę. Może wtedy coś ciekawszego się wydarzy.


   Loki: Jej to powiedz...


Wszyscy przede wszystkim Loki:Dlaczego ludzie kłamią?

   Powodów jest zapewne więcej niż ludzi. Wydaje mi się, że głównie dla własnego zysku - czy to w formie pieniędzy lub zaufania.  


Wszyscy: Wesołych Świąt! Piękny blog! Nie mogę się doczekać dalszej historii! Kocham Was!
Pytanie: Macie jakiś odpowiednik Bożego Narodzenia w Asgardzie? Jakieś ważne święto, radość, prezenty?

   Mun: DZIĘKUJEMY I NAWZAJEM!

   Loki: Nie, dlaczego mielibyśmy mieć? Jesteśmy bogami, nie ma już nikogo wyżej postawionego, kogo moglibyśmy czcić. Jedyne co możemy zrobić, to oddać cześć bohaterom, a przede wszystkim zmarłym przodkom.


Ann

Loki: Na wstępie pragnę zaznaczyć, że nie jestem zakochaną w Tobie do szaleństwa fanką oraz że jako jedyna (jedna z nielicznych na tym blogu) nie padłabym przed Tobą na kolana, gdybyś znów postanowił zawładnąć Midgardem. Szanuję Cię, ponieważ jesteś najinteligentniejszy i najbardziej rozgarnięty spośród wszystkich tych tępaków w Asgardzie z Thorem na czele.
Jest jednak sprawa, która nurtuje mnie od dłuższego czasu. Zacznę więc od tego, że… no cóż nie jestem zbyt towarzyską osobą. Jedyny kolega, z którym mogłam się dogadać, okazał się kompletnym idiotą i na chwilę obecną nie mam go nawet zamiaru widzieć. Nie mam przyjaciółki, z którą mogłabym porozmawiać, a moje koleżanki wydają się tak puste, że głowa mała. Jedynymi rzeczami, które mają dla nich sens w życiu to wygląd, chłopcy i dobra zabawa. Mojej rodziny też mam dość. Wszyscy uważają mnie za tą najgorszą, niedobrą i źle wychowaną, ponieważ potrafię zaznaczyć swoje zdanie i nie zawsze się ze wszystkim zgadzam. Staram się unikać rodzinnych spotkań, bo mam dość słuchania jaka to ja zła nie jestem. Mam tylko rodziców, którzy i tak mnie nie rozumieją i sądzą, że wyolbrzymiam swoje problemy. Teraz już nawet nie zaczynam rozmowy na ten temat. Udaję, że już wszystko jest w porządku, lecz tak naprawdę nie potrafię odnaleźć się w swoim środowisku i chyba robię to na własne życzenie, ale nie chcę być zawsze sama. Chcę spotkać kogoś, kto w końcu mnie zrozumie i zacznie traktować poważnie. Nie chcę stać się zgorzkniała, zawistna i kłamliwa tak jak Ty (bez urazy). 
Przechodząc do sedna. Ty sam wybrałeś sobie taki los. Może i trudno było Ci zaakceptować prawdę o Twoim pochodzeniu, pomimo tego mogłeś zostać z rodziną, jednak wybrałeś zemstę. Nie czujesz się samotny? Nie potrzebujesz kogoś z kim mógłbyś szczerze porozmawiać? 
Pozdrawiam!
Ann

   Loki: Myślę, że nie czuję się samotny, głównie przez wiele obowiązków i to, że nigdy nie byłem towarzyską osobą i gdy mogłem sam zdecydować, to wolałem oddać się studiowaniu niż uczęszczaniu na przyjęcia. A gdybym chciał z kimś szczerze porozmawiać, to zawsze mogę zwrócić się do Sigyn lub Angrboðy.



   Sigyn: Chciałbyś...


Loki: Co zrobić gdy ktoś oczekuje odpowiedzi, a nie chce jej udzielić bo to sprawa osobista lub po prostu nie chce o niej mówić? Jak to zrobić? Jak Ty to robisz?

   Mówię wprost, że nie jest to sprawa, o której chciałbym z konkretną osobą rozmawiać i pozostałbym niewzruszony na kolejne prośby. Masz prawo do prywatności czy sekretów. Jeśli sprawa nie dotyczy "tego kogoś", to nie jesteś mu winny jakichkolwiek wyjaśnień.


Vinterry Van Anonymous

Witam. Mam pytanie do całej trójki.
Ogółem chodzi o problemy z "cięciem się". Co o tym myślicie? Osobiście ja uważam, że to głupota. Ale chciałbym poznać wasze zdanie :D

   Postanowiłam, że odpowiem sama, bo to jednak bardzo poważny temat.
   Osobiście uważam, że to nie jest głupota, bo problem występuje, i to na szeroką skalę. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że są ludzie, którzy robią to, ponieważ posiadają problemy, których nie potrafią rozwiązać, a są też tacy, którzy mają zupełnie inne powody, ale w to się nie będę zagłębiać, bo myślę, że ci ludzie mają własny rozum i powinni wiedzieć, że nie jest to nic "fajnego" lub "romantycznego".
   Wracając do ludzi, którzy posiadają problemy - ludzi, ponieważ nie tylko nastolatkowie się okaleczają - trzeba się zastanowić dlaczego to robią. Ból psychiczny jest pod paroma względami gorszy niż ból fizyczny, gdyż nie da się go wyleczyć za pomocą leków czy operacji. Są ludzie bez nogi czy ręki, ale funkcjonują bardzo dobrze w społeczeństwie, lecz są też ludzie całkowicie sprawni fizycznie, ale posiadają problemy związane z psychiką, przez co ich życie jest bardzo utrudnione (nie mówię o tym, że ludzie niepełnosprawni fizycznie mają lepiej, ale o pewnych różnicach między dysfunkcją fizyczną a psychiczną), bo nie pracują tak wydajnie, nie potrafią się z nikim dogadać, nie mają na nic ochoty itd.
   Łatwiej jest myśleć o tym, że boli cię ręka (bo wiesz, że to ustanie), niż myśleć o tym, że ktoś śmieje się z ciebie w szkole (i jutro wrócisz do tej szkoły, a ta osoba ponownie zacznie się nad tobą znęcać). Dlatego okaleczanie się ma służyć jako "zamiennik" bólu psychicznego na fizyczny, który być może łatwiej komuś opanować.
   Okaleczanie się też może służyć jako forma budowania odporności na ból, tak aby człowiek był niewzruszony na przykre doznania. Ktoś zaczyna się z ciebie nabijać - mnie to nie rusza, bo doświadczyłem bólu tak często, że jestem do tego przyzwyczajony, już nie możesz mnie bardziej zniszczyć.
   Niektórzy traktują to też jako karę. Niektórzy po prostu uważają, że są gorsi, bo przez cały czas ktoś im to wmawiał lub nie otrzymywali tak dużej uwagi, jak ktoś z kim przecież powinni być równi. I są uczeni też od dziecka, że kara to "klaps" - ból fizyczny jest największą karą za to, że "nie potrafię się zachować, nie umiem czegoś zrobić, nie jestem wystarczająco dobry". Ci ludzie czują się winni i mają potrzebę "ukarania się", bo byli też nauczeni, że kara zmienia człowieka na lepsze.
    Pierwszą rzeczą jaką trzeba zrobić kiedy spotyka się taką osobę to nie oceniać i utwierdzić w tym, że nic jej nie brakuje, a jeżeli chce coś zmienić, to są ludzie, którzy jej w tym pomogą. Taka osoba nie potrzebuje, aby ktoś jej mówił, że ma przestać się "ciąć", że ma zastanowić się nad swym postępowaniem, że jest głupia - bo to się najczęściej słyszy. Oczywiście, trzeba coś zrobić, aby człowiek przestał się okaleczać, szkodzi to w końcu zdrowiu - ale trzeba to zrobić w międzyczasie, ponieważ są inne problemy, które, jeśli nie zostaną rozwiązane, ponownie sprowadzą człowieka na dno i zmuszą to wspomnianych czynności. Ktoś naśmiewa się kogoś w szkole lub w pracy? - jest to znęcanie się, karalne, i trzeba temu zapobiec. Rodzice nie interesują się dzieckiem tyle, ile dziecko potrzebuje, aby miało świadomość, że jest kochane i akceptowane - jest to zaniedbanie, też karalne w niektórych przypadkach. Zawsze trzeba zacząć od źródła.
   Dlatego uważam, że okaleczanie się nie jest głupotą - jest to skutek głupoty i nienawiści innych ludzi. 

M

Loki i Sigyn: Jaka byłaby pierwsza rzecz, którą zrobilibyście po objęciu władzy nad światem? ~M.

   Loki: Wzmocniłbym swoją pozycję i przekonał do siebie lud.

   Sigyn: Pewnie zajęłabym się problemami, które potrzebują natychmiastowej uwagi. 


Wszyscy: Co myślicie o Polsce?

   Loki: Słyszałem o tym kraju tylko od Mun, nie wiem co o nim myśleć.

   Sigyn: Mun twierdzi, że nie jest za dobrze, ale może będzie lepiej.

   Mun: Jak wyżej.

21 gru 2014

Co myślicie o takim kraju jak Francja?

   Loki: Kraj jak każdy inny.

   Sigyn: Nie wiem, nigdy go nie odwiedziłam.

   Mun: Sery i kiełbasa. Powtarzam, SERY I KIEŁBASA.

Mila

Loki: Czy dałoby ci się zabrać moc? Mógłbyś ją w jakiś sposób stracić? Co byś wtedy zrobił?
Mila

   Tak, dałoby się. Nie czułbym się najlepiej, wiedząc, że moc zostanie mi odebrana. Na szczęście posiadam jeszcze inteligencję.  


17 gru 2014

pudel

Mun: Skąd bierzesz gify Sigyn?
pudel

   Wszystko znajduję na tumblrze.
Loki: Poproszę zdjęcie/gif na którym się prześlicznie uśmiechasz!


A.L.

Loki i Sigyn: Chrzanić Ragnarök. Nie chcielibyście tego rzucić i wyjechać gdzieś? Zacząć żyć, tak naprawdę? Mnie by niepomiernie wkurzyło gdyby moje życie było z góry ustawione, przez jakiegoś kronikarza, bajkopisarza czy tam twórcę sag od siedmiu boleści. Tak łatwo nie ma. Jakiś głupi świstek nie powinien decydować o waszych wyborach. I nie ma mowy o godzeniu się z losem i innych tego typu bzdurach, skąd wiecie czy Loki nie byłby lepszym królem Asgardu niż ten przepowiadany, albo czy porządna popijawa nie rozwiąże wreszcie waszych rodzinnych uraz? Nie mówię o uczcie czy hucznym świętowaniu, ale o sytuacji, w której wszyscy są tak wstawieni, że płaczą i mówią wszystko bez ogródek, nie mając nawet siły wstać od stołu, a później sobie wszystko wyjaśniają i wybaczają. U mnie tak jest na święta, wtedy wychodzą wszelkie problemy i są rozwiązywane natychmiastowo. Zorganizujcie sobie w Asgardzie taką gwiazdkę, nie jako święto na cześć kogoś - zachowajcie się raz jak na rodzinę przystało - BEZ CAŁEJ RESZTY "mężnych wojowników", którzy już się w swoim życiu wiecznym opili miodu, a tylko z tymi, z którymi powinniście być najbliżej (tak patrzę na ciebie Loki, w szczególności). Z resztą, przemyślcie moje słowa - skąd wiecie czy za miesiąc czy dwa wszystko nie obróci się do góry nogami? Może ty Sigyn nagle nie będziesz przy nadziei? A ty Loki - co wtedy zrobisz? Będziesz dalej dążył do samodestrukcji, czy będziesz się raczej zastanawiał nad wyborem odpowiedniego mieszkania i środowiska, aby choć jedno z twoich dzieci mogło dorastać po prostu normalnie? Tak jak dziecko powinno - czyli bez zwariowanej grupy bogów nordyckich, i ich ciągłych problemów egzystencjalnych ("a gdzie to ja młot położyłem?") itp., a z poobdzieranymi kolanami, wypadami na ryby i nauką jazdy na rowerze w wakacje. Naprawdę władza to nie wszystko. Są lepsze rzeczy. A ty Sigyn - naprawdę, wydajesz się opanowaną i rzeczową kobietą, a nadal nie wybiłaś tych durnot z głowy męża? Podejrzewam, że gdyby moja babcia, tak sobie z nim o życiu pogawędkę ucięła, to stałby się bardzo zamyślonym bogiem, na bite dwa dni. W końcu nie na darmo dała radę utrzymać na wodzy choleryka i huragan w jednym - jakim był mój dziadek. Ale stare dzieje... Ogółem trzymajcie się, i nie dajcie sobie wmawiać, że coś jest z góry ustalone - BO TO JEST NIEPRAWDA !!!
A.L


  Sigyn: Przepraszam? Loki nie jest moim mężem. Miałam narzeczonego - Theorica - który zamieszkuje teraz w złotych pałacach Walhalli. Do tego szczerze wątpię, bym za dwa miesiące miała zacząć spodziewać się dziecka. Cieszy mnie to, że będę mogła wypełnić wolę swojej matki, która nie bez powodu jest nazywana boginią miłości, i dać jej wnuki wraz z kochającym mnie mężem. I zamierzam oddać się dopiero swojemu mężowi, a nie przypadkowemu opijusowi z karczmy.


   Loki: "Głupi świstek"? Historia nas, bogów, nie jest zapisana na głupim świstku. Zostało to ustalone przez Urd, Verdandi oraz Skuld. Gdybyśmy jako bogowie nie mieli żadnego celu, to zapanowałby chaos. Oczywiście, możemy żyć tak jak chcemy, ale to nie zmienia faktu, że mamy do odegrania role, od których nie można uciec - wszystko do nas wróci.
   I nie dążę do samo-destrukcj. Dążę do objęcia władzy, by zapewnić lepszy byt wszystkim, którzy zamieszkują ten wszechświat.


   Dodam też, że Hela jest świetnym przykładem tego, że nie wszystkim moim dzieciom źle się powodzi. Jest jedną z najbardziej szanowanych bogów i nigdy nie słyszałem o niej złego słowa. 

A.L.

Loki : Nazywają Cię bogiem kłamstwa, prawda? Jak nabyłeś tą umiejętność? I, jeśli to możliwe, udziel mi porady - w jaki sposób mam być tak dobra jak ty? Trochę grać potrafię, ale zdradza mnie niepotrzebna mimika, czy ton głosu. Czasem nie wiem co mam powiedzieć, pustka w głowie... Powiedz, jak to robisz, że tak nad sobą panujesz? Ja znoszę wiele rzeczy przez, naprawdę długi czas, lecz wystarczy jedno słowo w złym momencie, a cały misterny plan, pod tytułem "jest ok, no przecież się uśmiecham, więc jest dobrze i świetnie" - bierze w łeb. Co ma zrobić, żeby wmówić światu, że czuje się dobrze i nie jest mi zwyczajnie przykro każdego dnia? Jak wmówić im, że nie czuję się pusta i inna przez cały czas? Powiedz mi, bo momentami sobie nie radzę. Czułeś to kiedyś? Takie przytłoczenie tym całym harmidrem i bałaganem? Czułeś kiedyś, że uszy ci zaraz pękną, a oczy zajdą mgłą, jeśli się nie odsuniesz, jeśli się nie wyrwiesz od ludzi? I czy czułeś kiedyś, że boli cię serce? Tak naprawdę, w środku, a żołądku tworzy ci się bryła soli, bo nie potrafisz zrozumieć, czemu każdy krzywdzi ciebie i innych w około a ty nie potrafisz się dopasować? Czułeś to kiedyś?
A.L

  Każdy rodzi się z jakimś talentem lub umiejętnością. U mnie jest to kłamstwo. Więc myślę, że nie nabyłem tego daru, a raczej się z nim urodziłem. Głupotą by było zdradzać swoją technikę, poza tym, nie lubię się dzielić.
   Nikt nie jest winien komukolwiek i jakichkolwiek wyjaśnień. Jeśli nie masz ochoty o czymś rozmawiać to w cale nie musisz. A jeśli wolisz udawać, że wszystko jest w porządku to tak odpowiadaj - "wszystko w porządku". Nikt nie każe ci się tłumaczyć.


   Co do emocji... Czasami nie możemy nic zrobić. Czasami trzeba się dostosować i poczekać aż wszystko minie bądź uciec. Czasami trzeba nauczyć się z tym żyć. Masz prawo czuć to co czujesz, ale nie zmienisz ludzi ani sytuacji. 

16 gru 2014

Słodko wygląda blog.
Loki: Jesteś piękny!

   Mun: Dziękuję! W końcu to święta.


   Loki: Jestem świadom swojego wyglądu.


Mila

Nie jest zbyt długie, ale jest. Chciałabym byś ty, Sigyn lub Loki na nie odpisali. Oczywiście możesz też je skomentować tak jak inni. Dopiero się uczę :). Miłej lekturki.

Zwyczajne miasto. Noc. Latarnie palące się na ulicy. Cisza i spokój. Wszystko byłoby normalne gdyby nie jakaś osoba zmierzająca gdzieś chwiejnym, słabym krokiem. Zatacza się. Jest to młoda dziewczyna. Może mieć około dziewiętnastu lat. Wygląda na wychudzoną. Widać zapadnięte policzki, wystające kości i niezdrowo szary odcień skóry. Nie wiadomo, co jej jest i skąd się tam wzięła. Ona chyba też tego nie wie. Jest zimno. Widać jak się trzęsie. Jej kręcone, czekoladowe włosy powiewają na wietrze. Dziewczyna płacze. W pewnym momencie przystaje, rozgląda się i idzie dalej. Robi tak jeszcze kilka razy. Wydaje się jakby czegoś szukała. Dochodzi do pewnego budynku. Siada, opierając się plecami o ścianę. Teraz można zobaczyć jej urodę. Pełne usta, piękne włosy, delikatna cera i lekko liliowe oczy przepełnione bólem, strachem, zdezorientowaniem i lekką nutką szaleństwa, które po chwili się zamykają. Zwija się w kłębek i kładzie na ziemi. Prawdopodobnie zasnęła, choć co chwilę rozlega się cichutkie łkanie, a z jej zaciśniętych powiek wypływają łzy.

Mila

   Nie jest źle, jak na kogoś, kto dopiero się uczy. Uważałabym jednak na opisy wyglądu. Nie powinny być bardzo szczegółowe jeśli nie muszą. Skoro na początku piszesz, że wygląda na wychudzoną, to nie powinnaś wspominać później, że ma "delikatną cerę" - niszczy wrażenie i nastrój. Zamiast "kręcone, czekoladowe włosy" wystarczyłoby napisać "jej brązowe loki" - porównywanie ludzi do jedzenia nieestetycznie wygląda (a może to tylko ja), chyba że jest to zamierzone w celu wyolbrzymienia cech, np. "była pulchną kobietą, a policzki miała różowe niczym maliny, zwłaszcza gdy się złościła". Poza tym, jeśli raz wspomniałaś o włosach, to nie powinnaś pisać o nich ponownie, kilka zdań później. Do tego odradziłabym podawanie od razu wszystkiego na tacy - w tym przypadku mówię o wyglądzie. Wystarczą dosłownie trzy - cztery przymiotniki. W miarę jak rozwija się akcja, możesz dodać spostrzeżenia innych osób - "Julia była blondynką, która starała się ukryć zbyt szerokie biodra pod wieloma warstwami tkanin. Choć suknie, które nosiła, były eleganckie to wyglądała raczej niechlujnie." - tutaj mamy 3 przymiotniki określający jej wygląd, a i tak dostajemy dość dokładny obraz postaci. I teraz kolejny akapit czy tam rozdział "Pan Warner spojrzał w niebieskie oczy Julii. Ujął jej dłoń, mile zaskoczony czując delikatną skórę. Wiedział jednak, że mimo wyglądu kobieta była silna." - ponownie 3 przymiotniki, a dodatkowo dostajemy opinię kogoś innego niż narratora. A teraz można zrobić coś takiego - "Panią Foster denerwował już sam wygląd dziewczyny - zwłaszcza długi nos, który wtykała tam gdzie nie potrzeba. Do tego jeszcze te piegi, których nie wstanie było odpowiednio przypudrować. I idź z taką po ulicy, co karnację ma jak byle dziewucha co pracuje na roli." - negatywne cechy są bardzo ważne, bo żaden człowiek nie jest bez wad i do tego wiemy jak postrzega Julię ktoś, kto jej nie darzy sympatią.
   Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w tak krótkim fragmencie trudno o bardziej rozwiniętą akcję i bohaterów, dlatego też, jak już powiedziałam, nie jest źle :). Czytałam o wiele gorsze teksty, takie, że aż strach gadać - ba! nawet sama takie pisałam. 
   Więc ćwicz codziennie, szukaj poradników jak pisać, jeśli lubisz to robić i wybacz mi proszę, że tak to ciągnęłam.  :)
Loki: Jak myślisz, jak by wyglądało twoje życie, jakby Odyn zostawił cię na w twojej rodowej krainie Jotenhaim ?????
Ps: Przepraszam ale nie pamiętam jak ta lodowa kraina się nazywa :(

   Jötunheim bądź Utgård, jeśli mówimy o miejscu moich narodzin. Gdyby Odyn mnie nie znalazł, to pewnie był umarł. Jeśli nie z zimna to z głodu.


14 gru 2014

Mila

Wszyscy: Gdzie chcielibyście pojechać?
Loki, Sigyn: Czy w Asgardzie i reszcie światów zwierzęta są takie same jak tu, w Midgardzie?
Mila

   Mun: Najchętniej zostałabym w domu. Jeśli już mam wybrać, to pewnie któryś z krajów skandynawskich. Głównie po to, by znaleźć sobie wikinga. 

   Loki: Sam nie wiem, myślę, że odwiedziłem już wszystkie miejsca, które chciałem. Może jeszcze dowiem się o jakimś ciekawym miejscu i się zdecyduję.


   Każdy świat ma wiele podobieństw jak i różnic. Musielibyśmy poświęcić zbyt dużo czasu, aby przytoczyć choćby przykłady. Większość zwierzyny łownej w Asgardzie jest taka sama co na Midgardzie. Nie jestem jednak specjalistą od przyrody.

   Sigyn: Może Włochy i Grecja? Piękna architektura oraz bogata kultura. Przypominają mi o Wanaheimie. 


pudel

Wszyscy: Jaki jest wasz ulubiony kolor i potrawa?
pudel

{link}

   Loki: Nie mam konkretnej, ulubionej potrawy. Myślę, że dania obiadowe odpowiadają mi najbardziej, zwłaszcza mięso.

   Sigyn: Lubię wszystko co słodkie.

   Mun: Fast-foody.

Mila

Mun: To opowiadanie mam wstawić tutaj (w pytaniach), czy może wysłać ci e-mailem?
Mila

   Tak jak ci wygodniej. :) Jeśli wstawisz w komentarzu, to po prostu skleję. Mój mail to: os.weronika.am@gmail.com. Jeśli chcesz bym je opublikowała tutaj, wraz z opinią, to daj mi znać. Jeśli nie, to odpowiem przez maila. 

13 gru 2014

Loki: Czy w Asgardzie obchodzicie ŚWIĘTA? Jak tak, ile jest tam potraw? Ubieracie choinkę?

   Nie, nie obchodzimy świąt. Jesteśmy bogami, czemu mielibyśmy czcić innych bogów? Nie wspominając już o tym, w jaki sposób chrześcijaństwo miałoby dotrzeć do Asgardu?


Loki: FMK Thor, Odyn, Friga
Nie musisz na to odpowiadać...

   I myślę, że nie mam zamiaru...


RikaKaro

Standardowo: Życzę wam wszystkiego najlepszego, dużo cierpliwości dla Lokiego i miłego dnia(dni).
{link}
Loki: Czemu tu Rogersa byś poślubił, a za zwyczaj go zabijasz?
Mun:W jaki sposób zabiłabyś Lokiego?
Sigyn: Lubisz książki? Jak tak, to jakie?

   Loki: Bo to była jedna z możliwości. Stark jest bardziej niebezpieczny niż Rogers.


   Mun: Powoli, intymnie, w każdy sposób, w jaki wiem, że się boi.



   A przy okazji gorąco i serdecznie dziękuję za życzenia i odwzajemniam. :)

   Sigyn: Lubię poezję i dramaty. W przypadku powieści wolę kryminały.

Lupin

Loki: Nie sadzisz, że dręczenie ludzi jest dość zabawne, a szczególnie ich reakcje kiedy się wkurzają?

   Nie wiem, raczej nie. Można kogoś dręczyć w ramach żartu, ale jeżeli ktoś przestaje się śmiać to przeradza się to w przemoc. Wtedy nie, nie jest to dość zabawne. 


Mila

Mun: Czy mogłabym napisać tu coś w formie krótkiego opowiadanka do Lokiego lub Sigyn?
FMK - Mun, Loki, Sygin: Zimowy Żołnierz, Freja, Thor

Z pozdrowieniami, Mila.

   Mun: Tak, jak najbardziej, nic bardziej mnie nie cieszy, jak ktoś przesyła mi swoje krótkie opowiadanie czy headcanony. :)
   F - Freja, M - Thor, K - Zimowy Żołnierz.

   Loki: Zabiłbym Thora, przespał się z Zimowym Żołnierzem, poślubił Freję.

   Sigyn: Poślubiłabym Thora, w życiu nie zabiłabym swojej matki. Niestety nie wiem kim jest ten Zimowy Żołnierz.


Loki: Odczuwam, że nawiedził cię smutek, dość dotkliwy. Co się stało?

    To nie smutek tylko niepokój.


{link} Loki: Właśnie, że ważne!

   Jestem królem. Potrafię sam o siebie zadbać, a jeżeli czegoś zechcę, to po prostu o to poproszę swoją służbę. 


Loki: Prawdziwy mężczyzna. (opis)

   Prawdziwym mężczyzną jest ktoś, kto uważa się za przedstawiciela płci męskiej i istnieje.

Loki: Sprawy sercowe, czego unikać?

   Zbyt dużych różnic, niechlujstwa i braku kultury.


Wszyscy: Jak tam Mikołajki? Życzę Wam wszystkiego Najlepszego!  -trochę spóźnione

   Dziękuję! Też trochę spóźnione, ale przy odrobinie chęci, mikołajki mogą być codziennie!