.

.

27 gru 2014

Vinterry Van Anonymous

Witam. Mam pytanie do całej trójki.
Ogółem chodzi o problemy z "cięciem się". Co o tym myślicie? Osobiście ja uważam, że to głupota. Ale chciałbym poznać wasze zdanie :D

   Postanowiłam, że odpowiem sama, bo to jednak bardzo poważny temat.
   Osobiście uważam, że to nie jest głupota, bo problem występuje, i to na szeroką skalę. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że są ludzie, którzy robią to, ponieważ posiadają problemy, których nie potrafią rozwiązać, a są też tacy, którzy mają zupełnie inne powody, ale w to się nie będę zagłębiać, bo myślę, że ci ludzie mają własny rozum i powinni wiedzieć, że nie jest to nic "fajnego" lub "romantycznego".
   Wracając do ludzi, którzy posiadają problemy - ludzi, ponieważ nie tylko nastolatkowie się okaleczają - trzeba się zastanowić dlaczego to robią. Ból psychiczny jest pod paroma względami gorszy niż ból fizyczny, gdyż nie da się go wyleczyć za pomocą leków czy operacji. Są ludzie bez nogi czy ręki, ale funkcjonują bardzo dobrze w społeczeństwie, lecz są też ludzie całkowicie sprawni fizycznie, ale posiadają problemy związane z psychiką, przez co ich życie jest bardzo utrudnione (nie mówię o tym, że ludzie niepełnosprawni fizycznie mają lepiej, ale o pewnych różnicach między dysfunkcją fizyczną a psychiczną), bo nie pracują tak wydajnie, nie potrafią się z nikim dogadać, nie mają na nic ochoty itd.
   Łatwiej jest myśleć o tym, że boli cię ręka (bo wiesz, że to ustanie), niż myśleć o tym, że ktoś śmieje się z ciebie w szkole (i jutro wrócisz do tej szkoły, a ta osoba ponownie zacznie się nad tobą znęcać). Dlatego okaleczanie się ma służyć jako "zamiennik" bólu psychicznego na fizyczny, który być może łatwiej komuś opanować.
   Okaleczanie się też może służyć jako forma budowania odporności na ból, tak aby człowiek był niewzruszony na przykre doznania. Ktoś zaczyna się z ciebie nabijać - mnie to nie rusza, bo doświadczyłem bólu tak często, że jestem do tego przyzwyczajony, już nie możesz mnie bardziej zniszczyć.
   Niektórzy traktują to też jako karę. Niektórzy po prostu uważają, że są gorsi, bo przez cały czas ktoś im to wmawiał lub nie otrzymywali tak dużej uwagi, jak ktoś z kim przecież powinni być równi. I są uczeni też od dziecka, że kara to "klaps" - ból fizyczny jest największą karą za to, że "nie potrafię się zachować, nie umiem czegoś zrobić, nie jestem wystarczająco dobry". Ci ludzie czują się winni i mają potrzebę "ukarania się", bo byli też nauczeni, że kara zmienia człowieka na lepsze.
    Pierwszą rzeczą jaką trzeba zrobić kiedy spotyka się taką osobę to nie oceniać i utwierdzić w tym, że nic jej nie brakuje, a jeżeli chce coś zmienić, to są ludzie, którzy jej w tym pomogą. Taka osoba nie potrzebuje, aby ktoś jej mówił, że ma przestać się "ciąć", że ma zastanowić się nad swym postępowaniem, że jest głupia - bo to się najczęściej słyszy. Oczywiście, trzeba coś zrobić, aby człowiek przestał się okaleczać, szkodzi to w końcu zdrowiu - ale trzeba to zrobić w międzyczasie, ponieważ są inne problemy, które, jeśli nie zostaną rozwiązane, ponownie sprowadzą człowieka na dno i zmuszą to wspomnianych czynności. Ktoś naśmiewa się kogoś w szkole lub w pracy? - jest to znęcanie się, karalne, i trzeba temu zapobiec. Rodzice nie interesują się dzieckiem tyle, ile dziecko potrzebuje, aby miało świadomość, że jest kochane i akceptowane - jest to zaniedbanie, też karalne w niektórych przypadkach. Zawsze trzeba zacząć od źródła.
   Dlatego uważam, że okaleczanie się nie jest głupotą - jest to skutek głupoty i nienawiści innych ludzi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz