.

.

17 gru 2014

A.L.

Loki i Sigyn: Chrzanić Ragnarök. Nie chcielibyście tego rzucić i wyjechać gdzieś? Zacząć żyć, tak naprawdę? Mnie by niepomiernie wkurzyło gdyby moje życie było z góry ustawione, przez jakiegoś kronikarza, bajkopisarza czy tam twórcę sag od siedmiu boleści. Tak łatwo nie ma. Jakiś głupi świstek nie powinien decydować o waszych wyborach. I nie ma mowy o godzeniu się z losem i innych tego typu bzdurach, skąd wiecie czy Loki nie byłby lepszym królem Asgardu niż ten przepowiadany, albo czy porządna popijawa nie rozwiąże wreszcie waszych rodzinnych uraz? Nie mówię o uczcie czy hucznym świętowaniu, ale o sytuacji, w której wszyscy są tak wstawieni, że płaczą i mówią wszystko bez ogródek, nie mając nawet siły wstać od stołu, a później sobie wszystko wyjaśniają i wybaczają. U mnie tak jest na święta, wtedy wychodzą wszelkie problemy i są rozwiązywane natychmiastowo. Zorganizujcie sobie w Asgardzie taką gwiazdkę, nie jako święto na cześć kogoś - zachowajcie się raz jak na rodzinę przystało - BEZ CAŁEJ RESZTY "mężnych wojowników", którzy już się w swoim życiu wiecznym opili miodu, a tylko z tymi, z którymi powinniście być najbliżej (tak patrzę na ciebie Loki, w szczególności). Z resztą, przemyślcie moje słowa - skąd wiecie czy za miesiąc czy dwa wszystko nie obróci się do góry nogami? Może ty Sigyn nagle nie będziesz przy nadziei? A ty Loki - co wtedy zrobisz? Będziesz dalej dążył do samodestrukcji, czy będziesz się raczej zastanawiał nad wyborem odpowiedniego mieszkania i środowiska, aby choć jedno z twoich dzieci mogło dorastać po prostu normalnie? Tak jak dziecko powinno - czyli bez zwariowanej grupy bogów nordyckich, i ich ciągłych problemów egzystencjalnych ("a gdzie to ja młot położyłem?") itp., a z poobdzieranymi kolanami, wypadami na ryby i nauką jazdy na rowerze w wakacje. Naprawdę władza to nie wszystko. Są lepsze rzeczy. A ty Sigyn - naprawdę, wydajesz się opanowaną i rzeczową kobietą, a nadal nie wybiłaś tych durnot z głowy męża? Podejrzewam, że gdyby moja babcia, tak sobie z nim o życiu pogawędkę ucięła, to stałby się bardzo zamyślonym bogiem, na bite dwa dni. W końcu nie na darmo dała radę utrzymać na wodzy choleryka i huragan w jednym - jakim był mój dziadek. Ale stare dzieje... Ogółem trzymajcie się, i nie dajcie sobie wmawiać, że coś jest z góry ustalone - BO TO JEST NIEPRAWDA !!!
A.L


  Sigyn: Przepraszam? Loki nie jest moim mężem. Miałam narzeczonego - Theorica - który zamieszkuje teraz w złotych pałacach Walhalli. Do tego szczerze wątpię, bym za dwa miesiące miała zacząć spodziewać się dziecka. Cieszy mnie to, że będę mogła wypełnić wolę swojej matki, która nie bez powodu jest nazywana boginią miłości, i dać jej wnuki wraz z kochającym mnie mężem. I zamierzam oddać się dopiero swojemu mężowi, a nie przypadkowemu opijusowi z karczmy.


   Loki: "Głupi świstek"? Historia nas, bogów, nie jest zapisana na głupim świstku. Zostało to ustalone przez Urd, Verdandi oraz Skuld. Gdybyśmy jako bogowie nie mieli żadnego celu, to zapanowałby chaos. Oczywiście, możemy żyć tak jak chcemy, ale to nie zmienia faktu, że mamy do odegrania role, od których nie można uciec - wszystko do nas wróci.
   I nie dążę do samo-destrukcj. Dążę do objęcia władzy, by zapewnić lepszy byt wszystkim, którzy zamieszkują ten wszechświat.


   Dodam też, że Hela jest świetnym przykładem tego, że nie wszystkim moim dzieciom źle się powodzi. Jest jedną z najbardziej szanowanych bogów i nigdy nie słyszałem o niej złego słowa. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz