Loki: Wiesz, no, w sumie to jej się nie dziwię dlaczego nie chciała z tobą gadać... Znaczy ja do ciebie nic nie mam, ale musisz przyznać, że momentami zachowywałeś się w stosunku do niej dosyć podle. Pomijam, że to leży w twojej naturze. Ale hej, to przecież kobieta...
Będę wścibska ale zapytam: o czym chciałeś z nią porozmawiać?
Mun: Zgadnij kto przeczytał cały postęp historii na jednym wydechu? :P Tak, znowu. Tego już nie przyznam głośno. Ale sporo się między nimi pozmieniało. Biorąc pod uwagę że Sigyn była najpierw towarzyszką matki Lokiego, a skończyła w "pierwszej dziesiątce kobiet które by zapłodnił", to jednak długa droga. :D
Planujesz jeszcze jakieś oddzielne ff z tą dwójką?
Pozdrawiam ciepło :3
Loki: Zdaję sobie sprawę z tego, że nie raz mogłem potraktować Sigyn znacznie lepiej. Dlatego też chciałem się zmienić (tylko wobec niej) i porozmawiać z nią o naszej "relacji". Wysłuchała mnie, ale do dzisiaj nie dała mi odpowiedzi. Rozczarowało mnie to, ale jeżeli potrzebuje czasu aby przemyśleć naszą znajomość, to go dostanie.
Mun: Ożeż. Całą? :o Chciałam zbudować ich relację od samego początku - od znajomych twarzy, do kochanków bliskich sobie osób. Chciałam też, by nie zmieniły się za szybko (dlatego wciąż zwlekam i nic się między nimi ostatnio nie zmienia, choć już niedługo, hehe).
Wciąż nie mogę przeboleć tego, że przypadkiem usunęłam dwa fanfiki z bloga i jakoś nie mam motywacji, żeby je wgrać ponownie (mimo pozytywnych komentarzy). Zwłaszcza, że mam tylko połowę 1 cz. (tak mi się wydaje - były dwie, pt. "Obraz", nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta).
Ostatnio mnie coś wzięło na pisanie jednoczęściowych fanfików i z chęcią zrobiłabym coś z Sigyn i z Lokim. Problem w tym, że nie mam pomysłu, ale jak ktoś coś zaproponuje, to mogę spróbować. :)