.

.

5 mar 2015

Gall Anonim

Kolejny Człowieku, jak zaczęło się Twoja przygoda z pisaniem? Co sprawa Ci największą trudność w tej pasji? Och, dzisiaj tak bezpośrednio zwracam się do Ciebie! Miedzy nami - pisarzami. :)
Kolejny Człowieku, co musiałbym zrobić, abyś przeczytała jeden z moich opowiadań?

   Nic, bo już je czytam. :) A tak serio, to jeśli ktoś ma w opowiadaniu realistyczne postacie, flaki lub motywy religijne, to ma również pewność, że zaglądnę na bloga. 
   Między nami pisarzami, przyznam się, że zaczęłam pisać jak miałam z 12 lat, ale to były opowiadania, które powinny były spłonąć nim jeszcze się narodziły (Mary Sue, Tru Lofy itepe). Przerzuciłam się więc na wiersze, i jak miałam (chyba) 14 lat to zaczęłam opowiadanie z serii Harry'ego Pottera i to było pierwsze opowiadanie, które skończyłam - od tamtej pory piszę regularnie (regularnie, hehe).
   Największą trudność w pisaniu sprawia mi pisanie i myślenie o tym co mam na pisać (jestem osobą, której wszystko przychodzi z trudnością). Na pierwszym miejscu na pewno jest fabuła - nie  mam problemu w wymyśleniu czegoś co jest w miarę sensowne i posiada dużo angstu, ale mam problem z "wypełnianiem" fabuły - pisaniem sytuacji, które mają doprowadzić od wstępu do punktu kulminacyjnego. Nie potrafię też pisać zakończeń.
   Wydaje mi się, że nie mam problemów z tworzeniem postaci, ale niektórzy mogą mieć problem z rozróżnianiem ich, gdyż podobno trudno je rozróżnić i nie mają cech szczególnych - to dlatego, bo nie lubię i nie potrafię pisać czegoś dosłownie i wolałabym, by czytelnik myślał o tym co się dzieje jak czyta moje opowiadanie i jaka na prawdę jest ta postać, a nie by dostał wszystko na tacy, a po chwili zapomniał o tym co przed chwilą przeczytał (co i tak z resztą się pewnie dzieje, bo nikomu w końcu nie chce się myśleć o ukrytym sensie i prawdach życiowych zawartych w blogaskowym opku).
   Trudnością dla mnie jest też stworzenie czegoś mainstreamowego, jakkolwiek to brzmi. Nudzi mnie pisanie fantasy o elfiej, 17-letniej sierotce, która odkrywa, że ma super-moce i musi uratować świat. Wolę poruszać poważniejsze tematy, jak władza, korupcja, tolerancja oraz choroba w niezbyt dosłowny sposób. Jest to problemem, bo chciałabym dotrzeć do większej ilości czytelników - a po co ktoś, kto nie ma problemów, a świat jest ich pełen, ma sobie zawracać tym głowę jak chce się rozerwać, czytając opowiadanie w internecie?
   Wątki romantyczne. Głupio to brzmi, jestem dziewczyną, powinnam umieszczać romanse na pierwszy planie. To nie tak, że nie chcę (bo nie chcę) - nie umiem. Nie mam pojęcia o miłości i o tym jak związki międzyludzkie działają. Dlatego też boję się pisać o romansach. Poza tym uważam, że nie są one podstawą dobrego opowiadania. Opowiadania najczęściej czytają młode dziewczyny, które szukają czegoś namiętnego, romantycznego - u mnie tego nie ma. 
   Także moim głównym problem jest to, że nie nadaję się do tej roboty jeśli chcę pisać dla kogoś, a nie tylko dla siebie. 

2 komentarze:

  1. Przyznam, że ja nie mam problemu z "przysiadaniem" do pisania. Ja muszę mieć pewność, że to jest już czas na napisanie pierwszego zdania. Zachodzi u mnie taki okres bardzo długo, jeden taki zajął mi pół roku.
    Wszystko robię na spontaniczności. Nie wiem czy zrozumiesz, ale nigdy nie zapisuje jak ma wyglądać ta fabuła. Dla mnie to rodzaj impulsu.
    Fakt, iż mam mnóstwo zeszytów, gdzie są zapisane różne scenki lub wersje jakiś rozdziałów. Tak się nauczyłem.
    Uwielbiam poruszać "ciężkie" tematy w moich tekstach jak Ty. To wspaniałe. Choroby psychiczne, psychologia, morderstwa, krew... mniam! Czuję się straszny, ale mam nadzieję, że mnie zrozumiesz.
    Szczerze? Nie spodziewałem się tego, bardzo dziękuje! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przypadku spontaniczności to mam tak, że zaczynam coś pisać, coś z niczym w ogóle nie związane, i nigdy nie kończę i mam takich dokumentów tyle, że muszę coś z nimi w końcu zrobić.
      Też muszę siąść w odpowiednim momencie, chociaż nie ukrywam, że czasami się zmuszam. Ale jak już zacznę pisać to idzie z górki.
      Rozumiem cię jak najbardziej - jeśli chodzi o krew itepe - delicje. Inne rzeczy mnie po prostu nudzą. Wiedz, że od dzisiaj masz kompana w czuciu się strasznym. :)

      Usuń