.

.

24 sty 2014

Monique Fitzgerald


Mun: Bardzo ładne masz trzewiki ;) pidżama a również gustowna *przepraszam musiałam* ;) Psalm miłości jest CUDOWNY i smutny zarazem. Może tym razem napiszesz coś weselszego?

Loki: I po co taka reakcja? Ja tylko grzecznie zapytałam. Chyba mam prawo ? W końcu po to powstał ten blog, aby móc zadawać Ci pytania. I mógłbyś w jakiś drobny sposób podziękować Sigyn za to co dla Ciebie robiła. Nie wiem dokładnie jak, to ty jesteś specjalista od magii itp. Może mogłaby znaleźć niby przypadkiem, list od Ciebie(napisany przed wyprawą z Thorem do krainy Mrocznych elfów, ma wszelki wypadek gdybyś nie wrócił), w którym dziękujesz za wszystko. Sam powiedziałeś kiedyś, że nic do niej nie masz i nawet ją polubiłeś...chyba :P to byłby bardzo ładny gest z twojej stroni i dalej mógłbyś odgrywać tą swoja szopkę.
Sigyn: *tula mocno* będzie dobrze. Wiem,że ten cholerny (przepraszam za wyrażenie) Psotnik nawet po śmierci nie daje Ci spokoju i miesza w głowie. Dlatego pomyślałam,że może gdybyś w jakiś sposób spróbowała się z nim pożegnać...może jakiś list pożegnalny, albo możesz Thora poprosić o jakąś drobną rzecz która należała do Lokiego, książka lub coś podobnego i to spalić, a popiół rozrzucić na wietrze...
Wiem,że to wszystko głupie, no ale nie wiem jak Ci mogę inaczej pomóc.

pozdrawiam
Monique

   Mun: A dziękuję, dziękuję. :) Trampki okazały się tak wygodne jak sama pidżama.
   Co do Psalmu Miłości również dziękuję, jednak jak to lubię o sobie mówić, gdybym to ja pisała Grę o Tron, to skończyła by się na pierwszym tomie, bo brakowało by postaci. Także coś wesołego to ostatnie czego się można po mnie spodziewać. No po prostu choćbym chciała, to nic nie napiszę. 

   Loki: Sigyn wszystko co robiła, robiła dla mojej matki i jestem pewien, że Frigga była jej za to wielce wdzięczna.
   Minęło zbyt wiele czasu, by przypominać jej teraz o mnie. Ma ona na głowie inne rzeczy jak przygotowywania do ślubu. Nie jestem dla niej nikim ważnym, a i ona nie jest jakimś niezbędnym elementem w moim życiu. Proszę też, abyś nie zapominała, że lubić kogoś czy darzyć sympatią jest czymś całkowicie innym niż przyjaźń i miłość. Szanuję Sigyn za to co dla mnie zrobiła i za to jaką jest osobą i z szacunku do niej nie zamierzam wciągać ją w swoją "szopkę", jak to nazwałaś. 


   Sigyn: Czuję się już lepiej. Staram się o tych wydarzeniach zbytnio nie myśleć. 
   Mimo to, gdy mieszkam na Midgardzie mieszkanie ciągle wydaje mi się puste. A w Asgardzie czuję się już całkiem obco. Wydaje mi się, że czas na powrót do Wanaheimu, do matki i sióstr. 


   Dziękuję za to, że staracie się mnie wspierać. Będę wiedziała gdzie mam zwrócić się o pomoc, gdy źle się poczuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz