.

.

11 maj 2014

Lisa.


Loki, Sigyn i Mun: Rozweselicie mnie?

    Kiedyś piłam kawę i coś mnie tak rozśmieszyło, że ta kawa poleciała mi przez nos i nie umiałam jej później wysmarkać.
   I, jeszcze moja ulubiona historia. Związana z Silent Hill 4. Weszłam do takiego pomieszczenia i pojawiła się taka krótka scenka z Walterem Sullivanem, seryjnym mordercą. Na początku się wystraszyłam, ale później patrzę przed siebie - nikogo nie ma. Ale przypomniałam sobie, że chyba Eileen zostawiłam za sobą, więc zamiast się obrócić zaczęłam się cofać i trafiłam prosto w ramiona Waltera jak unosił pistolet, żeby mnie zastrzelić. Zaczęłam płakać i krzyczeć i biec przed siebie do drzwi, ale nie chciały się otworzyć, bo pojawiał się komunikat "nie możesz opuścić pomieszczenia bez Eileen" więc wyłączyłam grę, bo poczułam coś dziwnego i okazało się, że tak się wystraszyłam, że dostałam okresu. 

   Niestety, ale nie znam śmiesznych historii. :(

1 komentarz: