.

.

13 lis 2013


Witaj Loki!
Pragnę podzielić się z Tobą moimi przemyśleniami w pewnej sprawie.
Nie rozumiem dlaczego tyle dziewcząt traktuje Cię, powiedzmy sobie szczerze, jak dzieciaka, który musi pójść po rozum do głowy. Radzą Ci związać się z Sygin, lub chociaż dopuścić do siebie jakąkolwiek inną kobietę. Próbują swatać. Po co? Na co im to wszystko? Nie masz pięciu lat, to chyba jasne. Nie jesteś rozkapryszonym nastolatkiem. Nie rozumiem więc, dlaczego na siłę go z Ciebie robią.
Mówią Ci o błędach, które popełniasz, o MIŁOŚCI. Miłość i Ty?
Nie chodzi mi o to, że nie jesteś w stanie kochać. Ja myślę, że Ty po prostu tego nie chcesz. I rozumiem. Rozumiem doskonale. Taki masz charakter. Tak być musi. I tak być powinno.
Słodkie trzymania się za rączki i kradzenie całusów wieczorową porą przy zachodzącym słońcu? Co za...żałosny widok. Doprawdy.
Nie zmieniaj się. Bądź taki, jaki jesteś. Jaki chcesz być. Dzięki temu masz swoją Armię.

Pozdrawiam i życzę miłego panowania na asgardzkim tronie,
xxx

(Do innych dziewczyn: Nie chcę nikogo urazić, jedynie wyrażam swoje lekkie podirytowanie.
Peace, proszę o zbytnie nie wzburzanie się.)

   Cóż, nie mam nic przeciwko miłości. Na pewno ktoś chciałby w jakiś sposób być kochanym. Jednakże masz rację, nie potrzebuję tego. Przynajmniej nie na razie, kiedy mam inne rzeczy na głowie.
   Wiem dlaczego chcą mnie związać z Sigyn, jednakże w moim przekonaniu ten związek nie ma prawa bytu. Nie tylko dlatego, że jest ona już zaręczona, dla mnie obrączka nie jest problemem.


   To, jaki jestem teraz jest wynikiem nie tylko mojego charakteru, lecz również pewnych doświadczeń. Nie szukam miłości nie dlatego, bo jej nie chcę, lecz przeszkadzałaby mi w osiąganiu swoich celów. Nie chcę też, by ktoś ponownie przeze mnie cierpiał. Nie spotkałem też kogoś, kto akceptowałby mnie w każdym calu i nie przeszkadzałaby mu moja osobowość. 
   Samemu mi lepiej. Nikt nie wisi nade mną, nikt mnie nie kontroluję, wszystko co robię, robię dla siebie, nie zważając na to, czy komuś to odpowiada. 

   Co do rozkapryszonego nastolatka dłużej bym się zastanawiał. Szybko się wściekam, mam tendencję do buntowania się nawet najmniejszym zasadom i jeśli czegoś chcę, to po prostu to biorę. Nie wiem czy to dobre, czy złe, niespecjalnie mnie to obchodzi póki żyje mi się w miarę dobrze, jak na mój udręczony stan. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz